-
Wszystko ma swój czas
Mam nadzieję, że moje świadectwo stanie się okazją do refleksji i pomoże Tobie w uświadomieniu, że nie jesteś sam. Przede wszystkim, muszę się cofnąć w czasie. Siedem lat temu zacząłem walczyć o swoją czystość, zaczynając zdawać sobie sprawę z powagi problemu masturbacji. No i tak się podnosiłem, upadałem, żeby się podnieść na nowo. Wiele mnie……
-
Grupa to nie wszystko. Bohaterstwo ludzi wiary
Może nie jestem tu obiektywny (gdyż sprawa dotyczy mnie osobiście), jednak myślę, że decyzja o wystąpieniu do grupy, a przede wszystkim poproszenie o pomoc i codzienna praca nad sobą oraz odkrywanie Bożej woli – wymagają odwagi i bohaterstwa. Ale nie jest to bohaterstwo superherosów z komiksu, lecz ludzi wiary, którzy wyruszają w nieznane – trochę……
-
Nie umiałem przyznać się, że mam problem
Właściwie nie wiem, w którym momencie mojego życia obudziły się we mnie uczucia homoseksualne. Złożyły się na to różne czynniki, m.in. relacje w rodzinie, z rówieśnikami, mój charakter introwertyka. Przyznanie się do odczuć homoseksualnych trwało dużo czasu. Wcześniej nie chciałem przyjąć tego do mojej świadomości, nie tylko dlatego, że myślałem o tym, żeby założyć rodzinę,……
-
Jezus goi rany i pomaga dźwigać siebie samego
Wejście do grupy było dla mnie przede wszystkim próbą zmierzenia się z tą częścią siebie, która była wypierana i – jako „problem nie do rozwiązania” – przez lata zamiatana pod dywan. Bardzo szybko zorientowałem się, że faktycznym problemem, nad którym trzeba pracować, nie są skłonności homoseksualne. Terapia oraz warsztaty ujawniły trudności w relacjach, szczególnie z……
-
Chciałem z tym zerwać, ale nie wiedziałem jak
Odczucia homoseksualne pojawiły się u mnie, kiedy byłem w liceum. By je rozładować, uciekałem się do homoseksualnej pornografii i masturbacji. Starałem się jednak odsuwać od siebie ten problem, uciekać od niego. Wydawało mi się, że jeżeli nie szukam partnera homoseksualnego, nie podejmuję żadnych ryzykownych zachowań homoseksualnych i wykazuję jakieś zainteresowanie płcią przeciwną, to wszystko jest……
-
Odważyłem się, zaryzykowałem i wygrałem!
To była równoległa praca na czterech płaszczyznach: kierownictwo duchowe, indywidualna terapia psychologiczna, rozwój osobisty i wspólnota „Pascha”. Jednak „Pascha” dała mi chyba najwięcej: konkretną wiedzę o sobie, pewność siebie, odwagę, motywację do dalszej pracy, siłę, wsparcie duchowe. Ta praca nie jest jeszcze zakończona, ona potrwa prawdopodobnie całe życie, ale najważniejsze jest dla mnie to, że……