Odczucia homoseksualne pojawiły się u mnie, kiedy byłem w liceum. By je rozładować, uciekałem się do homoseksualnej pornografii i masturbacji. Starałem się jednak odsuwać od siebie ten problem, uciekać od niego. Wydawało mi się, że jeżeli nie szukam partnera homoseksualnego, nie podejmuję żadnych ryzykownych zachowań homoseksualnych i wykazuję jakieś zainteresowanie płcią przeciwną, to wszystko jest w porządku. Gdzieś jednak w głębi duszy bałem się moich skłonności i tego, do czego mogą mnie doprowadzić. Później poznałem wspaniałą dziewczynę i nasza relacja układała się jak najlepiej. Powiedziałem jej o moich odczuciach, jednak nie przeszkadzało to ani jej, ani mnie w zawarciu związku małżeńskiego. Pomimo to odczucia homoseksualne mnie nie opuściły. W miarę upływu czasu zdałem sobie sprawę z tego, że bagatelizowanie skłonności i uciekanie od problemu w pornografię i masturbację nie stanowi jego rozwiązania, lecz właśnie go potęguje. Doszedłem do wniosku, że jeżeli nie zacznę nad tym pracować, to może to doprowadzić do rozpadu mojego małżeństwa. Chciałem z tym zerwać, ale nie wiedziałem, jak. Zwlekałem z podjęciem jakiegokolwiek działania, nie wiedziałem bowiem, jakie podjąć kroki. Wówczas, surfując po internecie, natrafiłem na stronę „Paschy”. Spodobało mi się to, że podchodzi do problemu w sposób kompleksowy. Łączy element duchowy – konieczność posiadania stałego spowiednika, element psychologiczny – konieczność uczestniczenia w indywidualnej terapii psychologicznej, element fizyczny – uprawianie sportów zespołowych oraz element współpracy grupowej – dzielenie się doświadczeniami dotyczącymi pracy nad sobą. Wprawdzie jestem w „Passze” od niedawna, jednak mogę z całą świadomością powiedzieć, że od momentu podjęcia decyzji o zostaniu jej członkiem zauważam pozytywne zmiany w moim życiu. Dzięki poleconym mi lekturom, napisanym przez autorów zajmujących się tematyką przezwyciężania niechcianych odczuć homoseksualnych, zrozumiałem, że problem ten należy traktować szerzej – jako pewien deficyt męskości, a praca nad sobą nie ma skupiać się wyłącznie na samych niechcianych odczuciach, lecz ma stanowić „podróż ku pełni męskości” i wymaga zaangażowania na wielu polach aktywności. Rekolekcje organizowane przez „Paschę” oraz spotkania w grupie dały mi dużo siły do walki o siebie, bo dzięki nim wiem, że nie walczę sam, lecz jest nas więcej i każdy z nas walczy o to samo. Grupa daje mi też siłę do opanowania zniechęcenia, jakie dopada mnie przy potknięciach i upadkach w pracy nad sobą. Mimo iż nigdy nie lubiłem grać w piłkę nożną i wciąż mam opory przed wyjściem na boisko, wspólna gra rodzi we mnie zdrową chęć rywalizacji i stanowi zastrzyk pozytywnej energii. Oczywiście kluczowe znaczenie ma fakt, iż „Pascha” jest grupą modlitewną. Bez modlitwy, wzajemnej i indywidualnej, bez zaangażowania duchowego nasze działania nie miałyby szansy powodzenia. Wierzę w to, że wyzwolenie się ze skłonności homoseksualnych możliwe jest jedynie wówczas, gdy zawierzy się tę kwestię Bogu i pozwoli mu działać w swoim życiu. Mam świadomość tego, że jestem dopiero u początku drogi i czeka mnie wiele pracy, jednak będąc członkiem „Paschy” i mogąc czerpać z tego, co mi daje, mam odwagę podjąć wyzwanie dążenia do „pełni męskości”.
Grzegorz*, w grupie od kilku miesięcy
Świadectwo zostało opublikowane w serwisie „Gościa Wrocławskiego„.
*imię zmienione